Rozważna i romantyczna - jakże mnie zmęczyły obie


Ostatnio wydaje mi się, że inaczej przeżywam klasyczne romanse. To, co dziesięć lat temu wydawało się nudne, teraz jest jak najbardziej na miejscu. Zachęcona kilkoma pozytywnymi spotkaniami - Villette, Perswazje, nie mówiąc już o Jane Eyre, sięgnęłam także po Rozważną i romantyczną, spodziewając się przynajmniej poziomu zainteresowania wywołanego przez inne książki Austen, choć jej powieści przykuwają uwagę w mniejszym stopniu niż utwory Charlotte Brontë. Niezmiernie się zawiodłam. Książka Austen wydała mi się zbyt długa, postacie narysowane zbyt grubymi kreskami, a dwie główne bohaterki nie wzbudzają należytej sympatii. Eleonora mogłaby czasem pokazać pazurki, a Marianna wziąć się w garść. Bez tego są niezwykle płaskie dla współczesnego odbiorcy. 
Powieść, jak na Austen przystało, bardzo salonowa, to historia dwóch sióstr napisana z perspektywy tej starszej, czyli tytułowej Rozważnej. Eleonora jest daleka od jakichkolwiek uniesień i nie dzieli się swoimi emocjami z nikim poza czytelnikiem. Na szczęście, bo gdyby odbiorca otrzymał perspektywę egzaltowanej Marianny, to mógłby lektury nie wytrzymać, a egzemplarz książki - nie przeżyć. Brakuje w niej wszystkiego, co dawało słodki impuls w Perswazjach i sprawiało, że powieść dobrze się czytało. Większość czasu obie panny spędzają w znacznym oddaleniu od swoich adoratorów i przez zdecydowaną część powieści absolutnie nic się nie dzieje. Spotkania z kolejnymi znajomymi i cierpienia z powodu konieczności uczestnictwa w stolikowych rozmowach stanowią kanwę tej powieści. Pomysł na nią jest wyraźny i dobrze zaznaczony - przez pokazanie kontrastu pomiędzy emocjonalnością dwóch młodych kobiet autorka chciała przekonać innych o przewadze rozsądku. Spokój i obserwacja, zastąpione przez egzaltację i wyobrażenia, stawia główne bohaterki w całkiem innym świetle dla otoczenia. Przeżywane przez nich rozterki sercowe, choć niezwykle podobne, jedna z nich jest w stanie zachować dla siebie, podczas gdy druga ściąga na siebie jeszcze większą uwagę. Do prostoty pomysłu Autorka dodała niewiele. O ile jestem w stanie wyobrazić sobie, że wracam kiedyś do lektury Perswazji, o tyle Rozważną i romantyczną mogę wrzucić na szafę, gdzie i tak nie sięgam bez drabiny.
Ciekawostka - trzy nazwiska występujące w niedalekim sąsiedztwie - Grey, Stelle i Williams - każą sądzić, że były inspiracją dla E.L. James, która sporo zaczerpnęła z klasyki, choć oczywiście najwięcej z Jane Eyre.

Jane Austen, Rozważna i romantyczna, tłum. Anna Przedpełska-Trzeciakowska, 2019.

Komentarze