Znów klasyka - "Perswazje" Jane Austen

Zauważyłam u siebie tendencję do nadrabiania klasycznych tytułów pod wpływem nawiązań do nich w literaturze współczesnej. Perswazje Jane Austen, wymienione w jednej z powieści Amy Harmon, doczekały się zatem wreszcie uzupełnienia. I to jakiego uzupełnienia!
Powieści Jane Austen są obciążone pewnymi cechami, które mogą irytować współczesnego odbiorcę. Pewna salonowość i związany z nią nadmiar postaci jest jedną z nich. Zauważyłam, że to, co kiedyś sprawiało, że nie mogłam przez książkę przebrnąć, teraz podkreśla emocjonalność pozostałych fragmentów.
Fabuła jest niezwykle prosta. Anna Elliot, wskutek namowy rodziny, przed ośmioma laty zerwała zaręczyny z Fryderykiem Wentworthem, wtedy oficerem, w trakcie akcji powieści - kapitanem. Spotykają się w wyniku zbiegu okoliczności, jakim jest związane z finansami zbliżenie ich rodzin. Trzydziestoletni Fryderyk, który właśnie ma przerwę w służbie na morzu, jest doskonałym kawalerem na wydaniu, jednak Anna została dość kłopotliwą towarzysko dwudziestosiedmiolatką. Wszystkim wydaje się, że miła i uczynna stara panna powinna wyjść za pierwszego mężczyznę, który będzie nią zainteresowany. Jednak Fryderykiem zainteresowane są młodsze panny, a i on nie wydaje się obojętny na ich radość i urodę.


Wśród salonowych uprzejmości rozgrywa się w głowie Anny walka o to, by nie rozpaczać. Jako dziewiętnastolatka, gdy była w najbardziej odpowiednim do zamążpójścia wieku, odmówiła mężczyźnie, którego kochała. Minęło tyle lat, że trudno jej oczekiwać, że utrzymała się wzajemność uczuć. Anna musiała dorosnąć, a Fryderyk musiał ustalić swoją społeczną i finansową pozycję. Kiedy się spotykają, każde chce się dowiedzieć, czy w tym drugim zostało jeszcze uczucie.
To absolutnie piękny romans, wzruszający i wywołujący radosne uniesienie w odbiorcy, który śledzi każdą wymianę spojrzeń, każde z nielicznych wymienionych między bohaterami zdań. Cudowne rozwiązanie akcji w deklaracji Fryderyka jest tak piękne, jak tylko można wymyślić. Żałuję jedynie zrelacjonowania zamiast przytoczenia ich pierwszej otwartej rozmowy na temat uczuć. Czytelniczka już wszystko wie, ale pozostaje z niedosytem, gdy czyta, że 
"Wkrótce też padły między nimi słowa, które kazały im skręcić w stosunkowo cichą i odludną uliczkę, gdzie możliwość wypowiedzenia się uczyniła obecną godzinę prawdziwym błogosławieństwem, obdarzając ją nieśmiertelnością, na jaką złożą się w dalszym ich życiu najszczęśliwsze wspomnienia." 
Jak to u mnie, słowo o ekranizacji - Perswazje z 2007 roku przekonują świetną parą głównych bohaterów, nawet jeśli ten trzeci - kuzyn William Elliot, który ma niebagatelny wpływ na akcję, nie przykuwa najmniejszej uwagi. Choć grająca Annę Sally Hawkins wydaje się za mało atrakcyjna, to Anna w jej wydaniu jest bardzo poprawna i emocjonalna, natomiast wcielający się w kapitana Fryderyka Wentwortha R. Penry-Jones ma tak doskonałą mimikę, że nie ma wątpliwości co do jego uczuć. Zakłopotanie, zaskoczenie, ulga - to wszystko jest na jego twarzy czytelne bardziej niż w dość zachowawczej przecież powieści. Całość jest poprawna, choć fani książki mogą być zawiedzeni zakończeniem, w którym Anna biega po mieście, próbując dogonić kapitana i w biegu (!) dowiaduje się najważniejszych dla jej sytuacji rzeczy. Dość to poetyckie, ale nieprzystające do realiów. Poza tym, co jest dość ciekawe, ze wszystkich towarzyskich zetknięć, na których opiera się powieść, twórcy - wydaje mi się, że słusznie - na pierwszy plan wysunęli problematyczność staropanieństwa Anny.

Jane Austen, Perswazje, tłum. Anna Przedpełska - Trzeciakowska, 2016, ebook

Komentarze