Kryminał może być dobry i pozostać kryminałem - "Gdy zapadnie" noc S. Bailey


Druga powieść Sarah Bailey pozytywnie mnie zaskoczyła. To świetny, klasyczny przedstawiciel fabuły opartej na procedurze kryminalnej i w przeciwieństwie do poprzedniej części (Mroczne jezioro) nieudający czegoś, czym nie jest. 
Gemma wyprowadziła się ze swojej rodzinnej miejscowości i pracuje jako detektyw w Melbourne. Autorka bardzo dobrze wyważyła wątki osobiste i zawodowe bohaterki, która irytuje, nie budzi sympatii, ale jest konkretna, to ambiwalentny bohater z krwi i kości. I to jej się chwali. Jak przystało na kryminał, wątki osobiste nie dominują nad zawodowymi, ale doskonale je uzupełniają, co nierzadko jest trudne (przykładem takiej nierównowagi była wg mnie Śliska sprawa)
Problematyczność życia osobistego Gemmy dobrze współgra z wielkomiejskim, bezosobowym miastem, z którym narratorka się identyfikuje. Autorka zaskakuje stworzeniem świetnego bohatera drugoplanowego (Fleet) i nie ulega pokusie prostych rozwiązań fabularnych w materii emocjonalności pomiędzy pracującymi razem detektywami. A przecież tych emocji jest tak dużo i wydają się w pewnym momencie całkiem oczywiste.
Wydaje się też, że S. Bailey, idąc w stronę naturalistycznej, a nie realistycznej narracji, świetnie odnalazła swój środek literackiego wyrazu. Otrzymujemy powieść tak bogatą w szczegóły fizjologiczne, anatomiczne, opisy wyglądu (pryszcz nad brwią, przetłuszczone włosy, brudne paznokcie itp) i zachowań (np. skubanie Fleeta pomiędzy zębami), że prawie uchodzi uwadze czytelnika powiązanie fizjonomii jednego z bohaterów z opisem pewnego świadka. Te szczegóły tworzą mocną i przekonującą tkankę powieściową, która ma szansę zostać zapamiętana. To, w przeciwieństwie do pierwszej książki cyklu, już nie jest powieść jedna z wielu, tylko mocny kryminalny konkret, nawet jeśli obarczony potknięciami (za takie uznaję zwlekanie z egzekucją przez wytrawnego mordercę z przyczyn, hm... humanitarnych oraz to, że czytelnik trochę za szybko znajduje powiązanie pomiędzy dwoma ofiarami, co jednak nie wskazuje na szczęście na zabójcę).
Autorka dedykuje tę powieść swojemu miastu. Trzeba przyznać, że Melbourne jest w tej powieści ważnym bohaterem. To miasto tętniące życiem i śmiercią, niezwykle soczyste i wciągające w swoją przestrzeń. Przytłaczające, ale pozwalające na szerokie działania. W jakiś dziwny sposób pijane i sensualne, bezosobowe i erotyczne.
Jeszcze jeden plus - udało się zachować samodzielność tak pierwszej, jak i drugiej książki. Zatem z czystym sumieniem mogę polecić fanom kryminałów drugą, a pierwszą zdecydowanie można sobie odpuścić lub uzupełnić w drugiej kolejności. W opisywanej właśnie części pojawiają się wątki innych spraw, ale na równi jest to sprawa Rosalind i innych spraw, które Gemma prowadziła pomiędzy pierwszą a drugą częścią.

Za książkę dziękuję wydawnictwu

Sarah Bailey, Gdy zapadnie noc, tłum. Joanna Sugiero, Editio 2020.

Komentarze