Pośredniczka 3 - "Kraksa w górach"

O pozostałych częściach cyklu można przeczytać tutaj.
Kraksa w górach to dobrze skonstruowana mała powieść z wątkiem kryminalnym. Polskiemu wydaniu daję duży minus za tytuł. Rozumiem trudność w oddaniu oryginalnego Reunion, tak, żeby dobrze wyglądało na okładce, ale owo "w górach" jest błędem rzeczowym - wypadek był na wąskiej, krętej drodze wzdłuż klifu, ale na pewno nie w górach. Zatem totalna zmiana tytułu - tak, ale z zachowaniem sensu książki.
Do rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że na jednej z okolicznych dróg doszło do kolejnego wypadku, a duchy osób, które zginęły, chcą zemścić się na kierowcy drugiego samochodu. Zemścić za to, że ich życie skończyło się za szybko.
Niewielkie rozmiary książki oraz przynależność do powieści młodzieżowej (a ściślej - dziewczęcej), pozwalają ocenić Kraksę w górach dość wysoko na tle innych reprezentantów gatunku. Moment, kiedy podejrzenia zaczynają padać na ofiarę, jest naprawdę dobrze zagrany. To główny wątek powieści.
Jednak w tej konkretnej książce oddać należy wprowadzenie bardzo dobrych bohaterów tła, zwłaszcza nowojorskiej przyjaciółki Suze, Giny, która daje tej trzeciej powieści cyklu dużo świeżości i rzuca nowe światło nie tylko na przybranych braci, ale także, co nawet ważniejsze, na relację Suze i Jesse'a. Właśnie. Wątek Jesse'a. Narratorka jest już świadoma tego, że się w nim zakochała i świadoma jest także wszystkich implikacji tego faktu. Powaga sytuacji dociera do niej jednak dopiero po rozmowie z ojcem Dominikiem, który - choć półsłówkami - mówi jej o swoich doświadczeniach. W domyśle pozostaje powód, dla którego ten przystojny mężczyzna został księdzem.
Od jakiegoś czasu Suze zaczyna dostrzegać, że nie tylko jest zwolenniczką innych metod pracy mediatorskiej niż ojciec Dominik, ale też że inne są jej możliwości - na przykład może wezwać konkretnego ducha myślą - nie tylko Jesse'a i swojego ojca (na początku jej umiejętność działała tylko na nich), ale też inne duchy, nawet jeśli wcześniej nie miała z nimi bezpośredniego kontaktu (jak z panią Fiske w II części).
Suze, zakochana w Jessie, nie dopuszcza do siebie myśli, że w ogóle możliwa jest wzajemność między nimi. Nawet wtedy, gdy chłopak mówi i robi rzeczy, które czytelniczce nie pozostawiają wątpliwości wobec jego uczuć (a nie możemy zapomnieć, że jest ważącym słowa i gesty XIX-wiecznym dżentelmenem). Na przykład irytuje się, że Gina w ogóle przebywa w pokoju Suze, a tym bardziej, że obraża jego kota, tłumacząc, że gdy Suze nazywa Szatana brzydkim, to coś innego. Już we wcześniejszych częściach jego zachowanie wskazywało na żywe romantyczne zainteresowanie osobą Suze. Ot tak przecież chłopak nie kładzie rąk na ramionach dziewczyny, wpatrując się w nię z hm... zainteresowaniem (jak w Krainie cienia). Czy, jak w Dziewiątym kluczu, gdy Suze wyznaje w niepohamowanym uniesieniu, że zrobiłaby wszystko, żeby przywrócić Jesse'owi życie, ale obawia się, że gdyby żył, nie uznałby jej za wystarczająco interesujące towarzystwo, czemu on gorąco zaprzecza. I chyba miał nawet zamiar jakoś udowodnić dziewczynie swoje zainteresowanie, tylko przerywa im krzyczący duch.
W ostatniej części okaże się, że temu młodemu mężczyźnie imponowała odwaga Suze. Była nie tylko inna od dziewczyn, które znał za życia. Była też o wiele odważniejsza od swoich współczesnych rówieśniczek. I, no cóż. Dość brawurowa. Jesse, pomagający jej i ojcu Dominikowi w rozwiązaniu sprawy młodych, gniewnych duchów, wydaje się chronić dziewczynę, jakby wolał być obok, gdy ona znów wymyśli coś niebezpiecznego.

Meg Cabot, Pośredniczka 3: Kraksa w górach, tłum. Aleksandra Januszewska, 2003.

Komentarze