Pan Pies tłumaczy fokom, czyje te łososie


 

To już druga książka Bena Fogle'a o przygodach Pana Psa, który pełni funkcję pośrednika pomiędzy światem ludzi a światem dzikich zwierząt. Rozumiejąc zarówno jednych, jak i drugich, ma niezwykłą moc pokazywania problemów z dwóch perspektyw. Autor Pana Psa i wyskoków foki wychodzi poza temat ochrony dzikich zwierząt, uświadamiając młodemu odbiorcy, dlaczego dzikie zwierzęta mogą być szkodnikami z perspektywy ludzkiej działalności. Podobnie jak to było w przypadku historii o królikach, tak i tu Pan Pies najpierw poznaje niepokojący los dzikich zwierząt i szuka rozwiązania problemu. Okazuje się, że nie wszystko jest czarno-białe.

To książka dla odbiorcy u progu edukacji wczesnoszkolnej - do głośnego czytania dla sześciolatki nadaje się świetnie (sprawdzone!), ale sprawdzi się także dla samodzielnego czytelnika dzięki sporej czcionce i rysunkom na niektórych stronach. Pokazanie dwóch perspektyw problemu skłania do dyskusji i szukania rozwiązań, które mogą chronić interes zarówno ludzi, jak i zwierząt.

Choć na początku wydaje się, że wszystkiemu winni są ludzie, to Ben Fogle stara się unikać stereotypizacji. Nie wszyscy ludzie są źli, a zwierzęta po prostu nie znają specyfiki ludzkiego otoczenia i stają się ofiarami. Tu wkracza do akcji Pan Pies, który lepiej niż ktokolwiek inny rozumie fokę żerującą w "foczym raju", jakim jest dla niej bliskość hodowli łososi. Rozumie też jednak ludzi, którzy próbują najpierw odstraszyć fokę, a kiedy to nie przynosi efektu, zaczynają na nią polować. 

Książka przestrzega przede wszystkim przed upraszczaniem problemu ochrony dzikich zwierząt i upraszczaniu konfliktu interesów ogólnie, pokazując dosadnie, że racja jednej lub drugiej strony nie jest tak oczywista, jak to się wydaje na początku. Dodatkowo Autor sprawnie połączył problemy z fokami jako szkodnikami oraz z zanieczyszczeniem środowiska, pokazując, że czystość morza leży w interesie wszystkich gatunków, także ludzi.

Nie mogę nie wspomnieć również o kreatywności tłumaczki, Ewy Borówki, która tworzy na potrzeby opowieści o Panu Psie takie cudowne rozwinięcia formy PAN jak "Pomagam Albom Nicpoń" czy "Pieska Administracja do spraw Niewiadomych".

Za książkę dziękuję wydawnictwu

Ben Fogle, Pan Pies i wyskoki foki, tłum. Ewa Borówka, Wilga 2021.

Komentarze