Pośredniczka 4 - "Najczarniejsza godzina"

Najczarniejsza godzina to zdecydowanie najlepsza powieść całego cyklu, o którym możesz przeczytać tutaj. Pewnie uważam tak dlatego, że - domyślam się, że nie ja jedna - czułam po trzech książkach potrzebę ruszenia sprawy Jesse'a. Najwyższy czas, prawda? Pojawienie się Marii i jej męża, a wcześniej listów, które narzeczona pisała do Hektora, było czymś, czego czytelnik oczekiwał. I został zaspokojony. W tej części, przez pojawienie się Paula, zaczyna klarować się kierunek, do którego zmierza cykl - tak, jakby wcześniej ideą przewodnią był cykl przygodowy zaprawiony wzdychaniem do nieosiągalnej postaci, a w tej części następuje fabularny przełom, dobrze trzymający się logiki (przynajmniej na tym etapie).
Fabularnie dużo jest w tej książce dobrego, choć z perspektywy moralnej pojawia się właśnie dużo zła. Suze dowiaduje się więcej o Hektorze (bo ten wciąż jest małomówny i w zasadzie niczego nie potwierdza). O tym, że został uduszony (śmierć cicha i bez rozlewu krwi), że nie jechał na swój ślub, tylko chciał zerwać zaręczyny. I że 150 lat przeleżał zakopany pod budynkiem zajazdu, w którym zginął. Dowiadujemy się też wreszcie, że tajemnica jego śmierci nie była tym, co trzymało go w zawieszeniu pomiędzy światem żywych i umarłych. 
Pisałam już, że Jesse'owi imponowała odwaga Suze, choć zdecydowanie nie zgadzał się z jej metodami pracy, w której często narażała życie. Boi się o nią i obiecuje nad nią czuwać. Które to postanowienie zostaje mu przerwane - za sprawą Marii, która zabiera mu kolejną formę życia. 
Antagonistów jest jednak więcej (co daje akcji pozytywny impuls) - nie tylko Maria i Diego, ale też Paul, chłopak o tyle przystojny, co przerażający. Czytelnik wie to, co bohaterka - na tym etapie ma całkowitą świadomość, że jest zakochana w Jessie, ale instynkt samozachowawczy każe jej unikać dawania mu tego do zrozumienia. Zdaje się też nie zauważać przyczyn jego strachu, gdy mówi mu, że została zaatakowana przez Marię. Uważa, że Jesse nie traktuje jej w kategoriach romantycznych, ale trzeba wziąć pod uwagę, że powściągliwość tego młodego mężczyzny wynikała z większej świadomości problemów związanych z ich relacją. Do tego dochodzi jego tajemnicza dość małomówność. Dopiero dużo później okaże się, że wiedział, jaka jest przyczyna czekania na przejście do następnego etapu egzystencji, ale na tym etapie - i dobrze - nie jest to powiedziane wprost.
Wzajemna troska o siebie jest też dużo lepszym komunikatem niż gorące wyznania, które - w ich sytuacji - byłyby nawet trochę nie na miejscu. Jak niby miałyby brzmieć: "Chcę się z tobą zestarzeć"? czy "Chcę spędzić z tobą resztę życia"? Słabe, przyznacie.
Suze jednak, kierując się wściekłością, w którą przerodziła się jej krótka rozpacz, postanawia przywrócić Jesse'a do stanu, w którym mógł o sobie decydować. Wyrwać z przedsionka Świętego Piotra czy cokolwiek to było za miejsce, a do którego wysłali go Maria i Diego w porozumieniu z Paulem, któremu Jesse wyraźnie przeszkadzał. Paul zdaje się bardzo szybko zorientował się, dlaczego Suze nie jest zainteresowana umawianiem się z nim na randki. Pozbycie się Jesse'a było mu na rękę.
Cudowna jest w tym wszystkim postać ojca Dominika - moralnej i duchowej ostoi tych książek. Biedak ma przez Suze więcej pracy i obrażeń. Doskonale ją rozumie, ale daleki jest od akceptacji jej zachowań. Ma jednak głęboką świadomość targających ją emocji i powziętych postanowień. Wydaje się przy tym, że widzi w dziewczynie siebie z młodości. Ponadto, co dość jasno słychać w przestrodze księdza, wypowiedzianej zanim Suze poszła do tajemniczej poczekalni dusz po Jesse'a, ojciec Dominik wie na temat stosunku ducha do dziewczyny więcej, niż dopuszcza ona sama.

Meg Cabot, Pośredniczka 4: Najczarniejsza godzina, tłum. Aleksandra Januszewska, 2003.

Komentarze