Hydropolis 2. Walcz - spotkanie młodego odbiorcy z antyutopią

 

Mroczna mimo ostrego sztucznego światła rzeczywistość Hydropolis w drugiej części cyklu nie pozostawia wątpliwości co do tego, jak złe jest to miejsce. Akcja pierwszej budziła niepokój, drugiej – strach i odrazę. Czytelnik od samego początku wyczuwa sztuczność. Widzi ją w nieuzasadnionej przemocy, w lęku, w którym cały czas funkcjonują bohaterowie, a nawet w szerokim spektrum chorób, na które cierpią.

Pod koniec pierwszej części, która była o wiele bardziej przyjazna fabularnie, choć także niepozbawiona napięcia i emocji, czytelnik zyskuje nieco przypuszczeń co do miejsca, które jest nazywane strefą kontroli. To te wątpliwości stawiają pod znakiem zapytania każdy aspekt rzeczywistości Hydropolis. Czytelnicy przecież pamiętają słowa Alicji, siostry Elka z pierwszej części. I tym chętniej wychwytują wszelkie szczeliny w narracji i rzeczywistości, szukając rozwiązania zagadki. A Autor łaskawie ich kilka zostawił.

Tym razem główną bohaterką jest dziewczyna. Pojawienie się Emmy podkreśla uniwersalność tej książki – to książka dla niedorosłego odbiorcy (wydawnictwo słusznie, jak myślę, określa ją jako 13 lat+), który już może spotkał się z science-fiction, ale jeszcze nie zna antyutopii. Bohaterka jest pełnowymiarowa i krwista, podająca w wątpliwość i myśląca – pod wieloma względami przypomina Stana z pierwszej części. Stawia czoło problemom i jest buntowniczką nie dla zasady, nie po to tylko, żeby się buntować, ale dla idei - mocno wierzy w racjonalne wybory i wnioski, jednak zazwyczaj spotykają ją rozczarowania. Potrafi racjonalnie myśleć w kryzysowych sytuacjach i - jak wymaga tego jej rzeczywistość - jest bardzo samodzielna. Połączenie jej sił i charakterów postaci z pierwszej części ujawni prawdę o funkcjonowaniu Hydropolis.

Za książkę dziękuję wydawnictwu


Zygmunt Miłoszewski, Hydropolis. Walcz, il. Piotr Sokołowski, Wilga 2023

Komentarze