Jak żyło się kiedyś - "Felcia, czyli szkice z kichającym berecikiem"

Skierowana do czytelników w wieku 7-10 lat książka Pawła Pawlaka, rysownika raczej niż pisarza,  jest spotkaniem z przeszłością. Felcia jest podobna do swoich czytelniczek, mogłaby być ich rezolutną koleżanką, ale urodziła dużo wcześniej niż jej odbiorcy. Ze swobodą opowiada o drobnych wydarzeniach, rozgrywających się wokół niej, pokazując, że świat, w którym się wychowywała, choć pozbawiony znanych współcześnie udogodnień, był światem pełnym. Felci niczego w nim nie brakowało.


 

Książka jest praktycznie afabularna, to raczej urywki z życia dziewczynki dotyczące pojedynczych sytuacji, ciekawych według niej wydarzeń czy drobnych radości. Dziewczynka opowiada tak, jakby przywoływała to, co ciekawego się ostatnio u niej wydarzyło. Podział na drobne fragmenty tekstu, które nie są ze sobą bezpośrednio powiązane ciągiem przyczynowo-skutkowym, zachęca do samodzielnego czytania. Opowiada o oranżadzie, której nikt nie rozpuszczał w wodzie, o paczkach od cioci z Ameryki, o telewizji, która wcale nie była tak ciekawa, jak wszyscy sądzili.

Utrzymana w PRL-owskiej stylistyce szata graficzna książki jest dodatkowym atutem, wspierającym treść opowiadań. Pomysł na książkę i ogólna realizacja bardzo mnie przekonują, ale trudno jest mi ją bezpośrednio polecić. Ilustrowana książka o objętości 90 stron, została niestety wydrukowana z błędem ortograficznym pierwszego stopnia oraz błędem w odmianie liczebników. Błędy zdarzają się każdemu i absolutnie nie winię tu autora, tylko korektę, która przepuściła do druku tekst (skierowany dla samodzielnych, dziecięcych czytelników) w takim stanie. A jak wiemy, utrwalamy sobie pisownię ortograficzną, czytając książki.


Za książkę dziękuję wydawnictwu

 

Paweł Pawlak, Felcia, czyli szkice z kichającym berecikiem, wyd. Wilga, 2022

Komentarze