"Na przemytniczych szlakach" - dla fanów Azji i opowieści poza prawem

Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości - trochę po to, żeby od czasu do czasu wyjść poza swój czytelniczy komfort i poznać coś innego. Spodziewałam się powieści podróżniczej ze sporą dozą azjatyckości, a dostałam przede wszystkim relację z kilku lat zarabiania na przemycie - złota i haszyszu. To dobra powieść, ale o dość mocno zarysowanym profilu odbiorcy. Niewiele tu relacji osobowych, brakuje bohaterów drugiego planu - podróżnik, którym jawi się narrator, jest samotnikiem. Tak naprawdę o nim samym także niewiele wiadomo, oprócz tego, że realnie interesuje się kulturą dalekowschodnią. 


 

Trochę ciekawostek z Singapuru, Indii i Nepalu. Trochę kultury medytacyjnej, ale raczej mniej niż więcej. Więcej technik przemytu, ukrywania się po lotniskach, unikania lotniskowych tajniaków. Posługiwanie się fałszywymi dokumentami, pakowanie przemytniczej walizki lub zakładanie sprasowanego haszyszu na siebie - to podstawowa tematyka tej powieści, która ma sporo cech reportażu. Kolejne podróże zlewają się z sobą, tworząc mozaikę krajów - nie tylko azjatyckich, ale także europejskich.

Książka uzupełniona ciekawym zbiorem fotografii i porównaniami zmian, jakie zaszły w odwiedzanych miejscach wraz z upływem lat. 

Za książkę dziękuję

 

Dariusz Hieronim Stobiecki, Na przemytniczych szlakach, Poznań 2021


Komentarze