Dać sobie szansę na szczęście - "Recepta na szczęście" Małgorzaty Korbiel

Opowieści o znajdywaniu szczęścia mogą być różne. Jednak wniosek najczęściej jest jeden – do szczęścia potrzebni są nam inni ludzie. Ale to od nas zależy, czy to szczęście dostrzeżemy. 


 

Do doktora Borsuka trafiają pacjenci, którzy cierpią z różnych przyczyn. W żadnym przypadku powód, który ich sprowadził do lekarza, nie ma podłoża fizycznego. Doktor Borsuk daje im rady, które można, oględnie rzecz ujmując, nazwać niedorzecznymi. Znajdź muszelkę w lesie, zerwij tatarak, stój na rozdrożu, ładnie się ubierz, upiecz kilka ciast, wykąp się w zimnym jeziorze. To zdecydowanie humorystyczny aspekt tej opowieści przeznaczonej raczej do głośnego czytania niż do samodzielnej lektury ze względu na znaczne partie tekstu.

Zwierzęta mieszkające w lesie, które nie mają zbyt wielu interakcji między sobą, odczuwają różnego rodzaju dyskomfort, który można by nazwać ogólnie poczuciem nieszczęścia czy też braku satysfakcji. Kiedy trafiają do doktora Borsuka, oczekują prostych rozwiązań, które mogą im pomóc. Realizując dziwaczne polecenia zapisane przez lekarza, zaczynają z sobą rozmawiać. Dają sobie szansę na poznanie siebie (Lisica odnajduje swoją pasję), swoich uczuć (Żabcio się zakochuje), czy przypomnienie sobie o najbliższych. Wchodząc w relacje społeczne, pokonują chorobliwą nieśmiałość czy poczucie nieważności dla otoczenia. Przypominają sobie, na czym polega rozmowa z innymi, ponieważ potrzebują otaczających osób, by spełnić zadania od doktora. Jednak to nie o ich wykonanie w tym wszystkim chodzi. To tylko katalizator zmian, które odbiorca ma szansę obserwować wśród leśnych zwierząt. Najważniejsze jest dostrzeżenie faktu, że każdy jest częścią całości i ma swoje miejsce w społeczeństwie. Trzeba tylko pozwolić sobie i innym na włączenie otaczających ludzi w swoje życie.

 

Za książkę dziękuję wydawnictwu


Małgorzata Korbiel, Recepta na szczęście, il. Martyna Nejman, Wilga 2022

Komentarze