Sympatyczna książka dla młodszych nastolatek. Drugi tom przygód dziewczęcego zespołu zajmującego się schroniskiem dla kotów ma wszystkie cechy książki, która wcale nie musi być traktowana jak druga część, a to duża zaleta. Bez znajomości wcześniejszej powieści książka nie jest niepełna z perspektywy odbiorcy. Beata Sarnowska zawarła w tej książce dużą dozę przyjaźni, lojalności, ogólnej "dobroci" nie rezygnując z wartości zarówno rozrywkowych, jak również wychowawczych tej książki.
Główną bohaterką książki jest tytułowa Lena i to jej rozterki są wysunięte na pierwszy plan. Problemy finansowe rodziców, dodatkowe obowiązki, niepokój związany z przyszłością dziewczyny w klubie sportowym, a przede wszystkim zaginiony notatnik z prywatnymi zapiskami - to wszystko spadło na Lenę w krótkim czasie. Roztrzepanie bohaterki nie pomaga jej w organizowaniu wszystkich spraw tak, jakby sobie tego życzyła i wszystko ma zmienić planner, nazywany przez nią bujo. Ten jednak nagle znika, a to wywołuje w Lenie olbrzymi stres.
W krótkiej książce, bardzo lekko napisanej, zawarta jest zachęta do szczerości z przyjaciółmi, zrozumienie nastoletnich problemów związanych z akceptacją w grupie, domowe obowiązki, a także ambicje, żeby robić coś więcej - dla siebie i dla innych. To jednak nie wszystko. Dziewczęta, angażując się w pracę w Kocim Zaułku - karmiąc, sprzątając i po prostu spędzając czas z kotami, pokazują swój system wartości. Nawet to, że Lena nieco się pogubiła, ma uzasadnienie - na dwunastoletnią dziewczynę spadło sporo problemów i towarzyszący jej niepokój będzie całkowicie zrozumiały dla każdej rówieśnicy Leny. Jeszcze jeden wielki plus dla Autorki - zawarła w nim ostrzeżenie przed publikacją wizerunku dziewcząt bez wiedzy rodziców. Opiekunowie mają prawo nie zgadzać się na to, żeby opublikować film, w którym bohaterka pokazuje swoją twarz. Czym innym jest wrzucenie do sieci napisanego poradnika, swoich rysunków czy wykorzystanie głosu w filmie, a czym innym publikacja filmu lub zdjęcia z twarzą dziewczynki. Rozumiem też, że dziewczęta chcą się zbuntować, jednak jestem wdzięczna Autorce za to, że wymyśliły inne rozwiązanie, a nagrany poradnik nie został opublikowany.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu
Komentarze
Prześlij komentarz