Mopsik, który nie chciał Halloween - recenzja przedpremierowa

Kolejna część przygód Mopsika nie przyniosła zaskoczeń. Było sympatycznie, było lekko, było... pieskowo. Przed mopsikiem Peggy kolejne wyzwanie - jej opiekunka Chloe chce obchodzić Halloween, a piesek jest przerażony. Chęć uczestnictwa w każdym zadaniu, w które angażuje się opiekunka, kłóci się ze strachem przed pająkami, zombie i wszystkim, co halloweenowe. Co zrobi Peggy, skoro nie ma możliwości powiedzenia głośno, że nie ma ochoty brać udziału w obchodach?

Ta książka to przede wszystkim opowieść o przyjaźni ludzko-pieskiej, o absolutnym oddaniu Peggy wobec Chloe. Decyzja pieska, że mimo swoich uprzedzeń weźmie udział w przebierańcach, na które nie ma ochoty, pokazuje powagę tej sytuacji. Peggy zrobi dla swojej przyjaciółki wszystko. Wziąć udział w pochodzie dzieci i zbieraniu cukierków, chociaż boi się zombie? Proszę bardzo. Przebrać się za dynię? Owszem, tylko dlatego, że chce tego Chloe. Ta sytuacja może pokazać dziecku, jak dużą odpowiedzialnością jest posiadanie psa i wzbudzenie w nim zaufania. Wychowanie pupila, oswojenie go, prowadzi do wypracowania całego szeregu reakcji zwierzęcia, który nie podważa sensowności polecenia. Dodatkowo to jeszcze opowieść o potrzebie akceptacji i dopasowaniu się do grupy, historia bycia takim, jakim chcą nas widzieć inni. Doskonały pretekst do rozmowy z dzieckiem o naśladowaniu innych i robieniu tego, czego nie chcemy, żeby przypodobać się otoczeniu.

Premiera tej książki, dla której Halloween jest ważnym, ale niejedynym tematem nastąpi 13 października.

Za książkę dziękuję wydawnictwu

Bella Swift, Mopsik, który chciał zostać dynią, Wilga 2021

Komentarze