Chciałam sobie popłakać, to popłakałam - "Trzy kroki od siebie"

Tak, jestem czytelniczą masochistką i lubię sobie popłakać przy książce. Domyślałam się od początku, jakiego typu to powieść, choć nie widziałam filmu, który był jej pierwowzorem (to dość nietypowa kolejność, ale zdarza się). Spodziewałam się i dostałam to, czego oczekiwałam.

To nie jest książka z tych wyciskaczy łez, o których można powiedzieć, że zmieniają życie, zapadają w pamięć i co tam jeszcze kto sobie życzy. Jednak jest poprawnym młodzieżowym romansem, o dość przewidywalnej fabule, choć i tak myślałam, że będzie gorzej. To znaczy jeśli chodzi o straty w bohaterach. Dla poszukiwaczy wyciskaczy łez i osób, które lubią książki młodzieżowe i YA, książka trafiona. Jeśli ktoś nie odnajduje się jako czytelnik opowieści z przełomu dzieciństwa i dorosłości, a także irytują go tanie chwyty (ja się na nie zawsze łapię) melodramatyczne, niech nie otwiera tej książki.

Lippincott Rachel, Daughtry Mikki, Iaconis Tobias, Trzy kroki od siebie, tłum. Maciej Potulny, Media Rodzina 2019

Komentarze

  1. Wiele osób poleca tę książkę, będę mieć tytuł na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzedzam jednak, że to książka, która nie jest wysokich lotów i dość jednoznacznie gra na emocjach. Ja lubię się wzruszać i o ile żenuje mnie tania erotyka, to satysfakcjonuje tani melodramat 😂

      Usuń

Prześlij komentarz