Poczucie humoru trzyletniego słuchacza książek, czyli "Julia przynosi skarpetki"

Zastanawiam się, jak często zdarza się, że Autor książki nie zna na tyle swojego odbiorcy, żeby naśladować jego sposób myślenia. Mam na myśli każdego tzw. "idealnego odbiorcę", nie tylko czytelnika/ słuchacza książki dziecięcej. Stąd pewnie na rynku trafiamy czasem na coś, co nie do końca wiadomo, do kogo ma trafić. Na szczęście zdarzają się też takie książki jak ta:


Książka Julia przynosi skarpetki tak doskonale naśladuje poczucie humoru dziecka wczesnoprzedszkolnego (3-4 lata), że jest to aż zabawne. Dorosły odbiorca zobaczy w Julce swoje dziecko, zaśmiewające się z przedstawionego w książce przedrzeźniania i poczuje irytację dorosłych (babci, mamy i taty) po to, by po chwili dostrzec dziecięcy sposób widzenia tej sytuacji i też wybuchnąć serdecznym śmiechem. 

Krótki tekst i duże obrazki, dodatkowo niezwykle prosty zamysł fabularny sprawią, że książka po prostu spodoba się małemu dziecku. Każdy przecież, jak Julka, zdejmuje skarpetki, po to, żeby wywołać lawinę komentarzy dorosłych, prawda? To taka naturalna czynność, z którą rodzice walczą. Poczucie pokrewieństwa odbiorcy i bohaterki książki jest tak duże, że... przyczynia się do kolejnej salwy dziecięcego śmiechu.

To książka, w której bohaterka nie udaje, nie jest idealna, ale też porusza się w pewnej zabawowej konwencji "bycia niesfornym", dlatego odbiorca nie ma wrażenia, że dziewczynka jest niegrzeczna. Ot, taka forma zabawy w droczenie się z rodzicami (zwłaszcza, że wydaje się to codzienną sytuacją, opiekunowie nie są nadmiernie zdenerwowani, nie spieszą się). Poruszanie się Autorek na granicy zabawy i niesforności realizuje funkcję ludyczną tej książki, a jednocześnie nie wyklucza funkcji moralizatorskiej, którą wyłuszczyć może już opiekun: dlaczego chcę, żebyś założył skarpetki? dlaczego lepiej nie przebierać się w zbyt duże ubrania rodziców? dlaczego nie brać torebki mamy? Może to być też dobra okazja do przedstawienia dziecku, w jakiej sytuacji możemy pożartować z takiego kontrolowanego nieposłuszeństwa i kiedy jest to śmieszne, a kiedy przestaje być zabawne. Książka tak prosta w swoim zamyśle, że swoją bezpośredniością i stylem poczucia humoru ma szansę trafić do dziecka. I o to w tym wszystkim chodzi.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu


 Lisa Moroni, Eva Eriksson, Julia przynosi skarpetki, tłum. Ewelina Węgrzyn, Wilga 2021.

Komentarze