Ostatnio...

Ostatnio dużo czytam, a mało piszę. To dotychczas mi się nie zdarzało. Miałam przestoje w czytaniu, ale zawsze bezpośrednio po lekturze pisałam. I nie wracałam do książek już przeczytanych, bo przecież szkoda czasu.
Ostatnio zaczęłam dużo wątków. Mnóstwo zaczętych wpisów, mnóstwo planów, zajawki literackich felietonów. I niczego nie jestem w stanie skończyć. To też dziwne.
Ostatnio wracam do książek, które wywoływały dreszcz - wzruszenia, podekscytowania czy nadziei. Tracę na tym czas.
W głowie roi się od pomysłów, w tym jednego dość dużego, który nabiera coraz wyraźniejszego kształtu, niestety na razie wciąż tkwi tylko w głowie.
Miniony rok był dziwny. Melancholijny i naznaczony trudnościami w jakimkolwiek działaniu. Otumaniony kilkoma książkami, po których nie spodziewałam się, że będę do nich wracać.

Komentarze