Ach, te zaległości, ojej, te zapowiedzi

Drodzy moi, muszę się wytłumaczyć z zaległości, które mnożą się na moim blogu. Wiele z nich jest bezpośrednio związanych z literaturą dziecięcą i, choć jest tego sporo, mam nadzieję nadrobić w racjonalnym terminie. Jest też jedna rzecz objętościowo większa, rzecz, do której ledwie zajrzałam i jeszcze nic nie mogę o niej powiedzieć. To debiut literacki pt. List z Limbaži, którego autor, piszący pod szeleszczącym pseudonimem Stach Szulist, odezwał się do mnie z prośbą o recenzję. Pisarz, człowiek mierzący się z niechęcią do debiutantów, ściera się tą powieścią z wartościującą (w jaki sposób, to już każdy może sobie odpowiedzieć) nakładką, jaką jest "twórca/twórczyni literatury kobiecej". Mężczyzna piszący z kobiecej perspektywy? Czemu nie, niech się dzieje!
I niech nastąpi czas na czytanie.

Ze spóźnionymi świątecznymi i wyprzedzonymi noworocznymi życzeniami,

Magda

Komentarze