Przyjemny przewodnik po polskości dla dzieci - zarówno tych
małych, jak i starszych. Nie da się jednak ukryć, że to kompendium całkiem
subiektywne, co wydaje mi się, nie do końca wybrzmiało w opisie wydawnictwa.
Moja Polska rości sobie prawa do przedstawienia polskich powodów dumy
narodowej. Rzecz chwalebna, ponieważ w dobie emigracji ekonomicznej i dość
negatywnych przekazów medialnych dotyczących polskiej rzeczywistości, łatwo
zapomnieć, czym mogą pochwalić się Polacy.
Książka stanowi skondensowany zbiór ciekawostek, które mogą
pomóc rodzicowi w odpowiedzi na dziecięce pytania (np. czym się różni orzeł od
bielika?), a starsze dziecko mogą skłonić do dalszych poszukiwań, jeśli
zainteresuje je jakieś zagadnienie. W przyjemny sposób wprowadza także w zagadnienia
najnowszej historii Polski, sugerując pytania na przykład o rolę Lecha Wałęsy czy Jana Pawła II.
Krótkie, dość poszatkowane części sprawiają, że książka
przybiera formę upstrzonego ilustracjami słownika, uporządkowanego na zasadzie
skojarzeń, a nie chronologii czy alfabetu. Przekrój kategorii i przykładów
sprawia wrażenie dość pełnego, choć lektura odsłania braki. Przykładem mogą być
znane polskie słodycze – autorka przedstawia tu batonik Prince Polo oraz firmę
Wedel. A co z polskimi Krówkami? Te nie są wymienione. Czy inna kategoria –
motoryzacja. Autorka wymienia Solarisy jeżdżące w Zjednoczonych Emiratach
Arabskich, a o produkcjach bydgoskiej Pesy i polskim pociągu Flirt już nie
wspomina. Nie chcę podważać wyborów autorki, ale brakuje mi jasnego wskazania i
podkreślenia, że całe, ciekawe przecież, przedsięwzięcie pod tytułem Moja Polska to zaledwie zajawki.
Podobnie z sukcesami sportowymi – skoro autorka podjęła się
ich przytoczenia, oczywiste było, że konieczne będzie zawężenie tematu. Zawsze jednak
można zapytać: dlaczego te, a nie inne
osoby, wydały się godne przytoczenia na kartach książki? Podobnie rzecz ma się
z cechami regionów (kulturą i wyrobami) – książka pokazuje jak przez szkło
powiększające pewien wąski wycinek, najciekawszy według autorki, ale przecież
zawsze niepełny.
Zarzuty można mieć też zgoła polityczne, ponieważ książka
nie ucieka od polityki czy może szerzej – ideologii, a za taki element należy
chyba uznać przytoczenie WOŚP-u jako wyjątkowej akcji charytatywnej. Przy całym
szacunku dla i podziwie dla sprawy, WOŚP nie jest jedyny. Może, skoro książce daleko
do przytoczenia pełnego obrazu, warto byłoby zrezygnować z tego aspektu?
Za książkę dziękuję wydawnictwu
Katarzyna Sołtyk, Moja Polska, wyd. Wilga, 2018
Świetna propozycja dla dzieci. Taki przewodnik z pewnością zainteresuje najmłodszych.
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej na TAK za takimi publikacjami. Uczyłem historii i społeczeństwa przez pięć lat, więc wiem, że takie właśnie publikacje zachęcają do poznawania chociażby historii naszego pięknego kraju.
OdpowiedzUsuńZaopatrzyliśmy się ostatnio także w "Historię Polski dla najmłodszych" - właśnie po to, żeby pokazać córce, że o Polsce można napisać ciekawie. Krótkie opowiastki są świetnie napisane i nadają się do czytania małemu dziecku w ciągu dnia tak, jak każda inna dziecięca książeczka.
Usuń