Jupi! Uczę się i bawię

300 naklejek, niewielka cena, będzie chwila spokoju - biorę. Ja i małe zwierzaki, Ja i kolory oraz Ja, autka i wszystko co śmiga. Pierwsza z nich zachwyca piękną patchworkową szatą graficzną. Naklejek jest dużo więcej, niż potrzebne w książce, więc wszyscy są zadowoleni (w książce o kolorach nie ma miejsc na naklejenie). Wady? Dwulatka nie radzi sobie sama z odlepieniem naklejek ze środka książki, klej jest bardzo mocny, kartki książki cienkie i łatwo się drą. Mimo śliskiego papieru, klej okazuje się zbyt trwały, żeby je odkleić. Udaje się to tylko z najmniejszymi elementami.
Naklejki mało różnią się od obrazków. Dla starszego dziecka super, dla młodszego - to spory problem. Ania czasem próbuje wydrapać paluszkiem coś, co jest rysunkiem.
Książka jest niesamowicie słabej jakości. Papier się gnie i łatwo drze. Przy odklejaniu naklejek, książka się rozpada. Do tego nieudany pomysł z bardzo dużymi naklejkami - dziecko praktycznie nie ma szans ich przykleić bez oderwania jakiejś części, załamania całości lub przyklejenia do lekko dotkniętego naklejką papieru. A gdy już dotknie, praktycznie niemożliwe jest ją ruszyć bez strat w stylu białych śladów na papierze lub podartego elementu. 
Książki tanie, o ciekawej grafice, ale nie spełniają dobrze swojej funkcji.

Ja i małe zwierzaki

Ja i kolory

















Jupi! Uczę się i bawię

Komentarze