Drugie zapiski Umberta Eco

Dosyć dawno już przeczytałam Zapiski na pudełku od zapałek Umberta Eco, a kilka dni temu sięgnęłam po kontynuację – Drugie zapiski… O ile pierwszy zbiór był dla mnie wielokrotnie śmieszny, a dotyczył spraw ogólnych, o tyle młodsze zestawienie felietonów tego autora ma zdecydowanie większy ładunek polityczny i światopoglądowy. Lektura była przyjemna (bo taka jest zazwyczaj lektura felietonów, o ile autor ma coś do powiedzenia), ale już nie śmieszna.
Felietony, które znalazły się w tym zbiorze, to wybór tekstów z lat 1991-1993, zamieszczonych w „L’Espresso” i chronologicznie ułożonych. Mimo że mają więcej niż 20 lat, problemy poruszone w nich zaskakują aktualnością. Otóż znaleźć można w tej książeczce rozważania autora o napływie uchodźców i potrzebach stworzenia wielorasowych szkół, o rosnącym zapotrzebowaniu na tłumaczy dotychczas niepopularnych języków (Eco pokazuje ten problem na przykładzie potrzeby wykonywania tłumaczeń np. na język litewski czy ukraiński, która nie istniała przed rozpadem ZSRR), o problemach ekologicznych i debacie nad pracą w niedzielę i święta czy o karze śmierci. Tematy te przewijają się obok ciekawostek erudycyjnych, które uznać można za „bardzo w stylu Eco”. Poczytać można o katalogach antykwarycznych (w tym o starodrukach dotyczących bezsensownych lub co najmniej błahych spraw) czy o tym, że starożytni wcale nie twierdzili, że Ziemia jest płaska, nie twierdził tego również Kościół.
Zbiór Eco jest drobiazgiem na półce, ale naprawdę wartym przeczytania drobiazgiem. Nawet jeśli odbiorca nie zgadza się z poglądami autora, warto potraktować te felietony jako przyczynek do sformułowania własnych argumentów.

Umberto Eco, Drugie zapiski na pudełku od zapałek, tłum. Adam Szymanowski, Wydawnictwo Historia i sztuka, Poznań 1994.

Komentarze