Pięć bardzo luźno z sobą połączonych fabularnie tekstów
składa się na zbiór Fragmenty z życia
lustra. Ich cechą wspólną jest pewna niewiarygodność, w której przenikają
się eschatologia, oniryzm, parapsychologia, a nawet fantastyka. Choć mam
świadomość, że to ostatnie określenie nie do końca pasuje do tekstów
Szczepkowskiej, nie potrafię znaleźć trafniejszego na określenie porodu z głowy
i ludzi, którzy wykluli się z bocianich jaj. Może to groteska? Jednak zdziwiłby
się ten, kto szukałby w tym ironii.
Dlatego właśnie Fragmenty…
uznaję za rzecz ciekawą, choć przy całym bagażu kulturowym, w nim zawartym,
dosyć lekką. Ludzie, którzy są bohaterami tych miniatur, znaleźli się w
przełomowym dla swojego życia momencie. Szok jest ich przeżyciem lub przeżyciem
osób z ich otoczenia. Absolutnie genialny przykład reinkarnacji, przyprawiający
o dreszcze i stawiający pytanie o nagłe przemiany osobowości po wybudzeniu
ze śpiączki. A może należałoby raczej
traktować Podróż Katarzyny W. nie
jako pytanie, a właśnie jako jasną odpowiedź? Bunt wobec rzeczywistości, jaki
rodzi się w młodym psychiatrze, który trafia do szpitala na kompletnym odludziu
też jest przykładem odwrócenia tego, co uznajemy za normalne. Bohater, który wydaje się w swoim otoczeniu jedyną
postacią o zdrowych zmysłach (z punktu widzenia tzw. przeciętności), czuje się
nieswojo, on, normalny, staje się tym, co świat nazywa odbiegającym od normy.
Odwrócenie tych ról pokazuje nie tylko delikatność ludzkiej psychiki, ale także
znaczenie konwencji społecznej.
W tych realistycznych miniaturach, które mają w sobie dużo z
obyczajowości, występujący suspens jest tak duży, że czytelnik zaczyna czuć się
oszukany. Pytania: o co chodzi? czy trzeba było aż tak odwracać fabułę? zadawałam
sobie przy każdym z tych tekstów. Przewartościowanie, dziwne powroty,
wykroczenie „poza granice rzeczywistości” (to cytat z noty wydawcy na ostatniej
stronie okładki) stworzyły dziwną mieszankę. Przyczepię się przytoczonego
powyżej cytatu. Zdziwił mnie on o tyle, że w tekstach tak mocno opartych na
wewnętrznym życiu bohaterów, ja sama nie uznałabym za wyjście poza rzeczywistość tego, co mieści się w
ramach rzeczywistości: literackiej, czytelniczej, psychicznej. Choć rozumiem,
co autor miał na myśli. Pewnie ten krok ponad normalność (w znaczeniu
konwencji, praw natury i obecnego stanu wiedzy o człowieku), która porządkuje i
upraszcza rozumienie świata.
Przypomniała mi się w tej chwili lekcja wyciągnięta z
książek J. Gaardera: dorosłość to utrata zdolności dziwienia się światem, a po
drugie: dziecko dziwi się tak samo przedmiotom i zjawiskom zaakceptowanym
społecznie jako normalne i tym, które są przez tę normalną rzeczywistość określone jako dziwne. Utwory
Szczepkowskiej, składające się na Fragmenty…
są właśnie wskazaniem tego, co dziwne, wykraczające poza rozumienie
współczesnego, racjonalnego człowieka. Ta racjonalność i odrzucanie pierwiastka
niezwykłości zabiera nam chyba sporo wrażeń.
Joanna Szczepkowska, Fragmenty
z życia lustra, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004
Opinio-analiza książki bierze udział w wyzwaniu Z literą w tle - grudzień: J
Komentarze
Prześlij komentarz