„Książeczka” tekstylna dla niemowlęcia 6-12 miesięcy

Na rynku dostępne są różne książeczki-sensorki, które łączą w sobie formę książki z różnymi materiałami, a nawet elementami grzechotki i piszczałki. Niektóre z nich, co jest ich dużą zaletą, można wyprać - np. wtedy gdy dziecko uleje mlekiem na zabawkę lub książeczkę zabierze pies. My korzystaliśmy z trzech "książeczek" tego typu: książeczki z żyrafą firmy Babydream oraz dwóch Canpol Babies: Marine Friends oraz interaktywnej dwustronnej, która dopiero po rozpakowaniu okazała się bardziej harmonijką i to dużych rozmiarów niż książeczką.

Pierwsza z nich - Babydream jest według mnie najlepsza. Po pierwsze spełnia funkcję nie tylko kart z obrazkami dla dziecka w drugim półroczu życia, ale można ułożyć z niej prostą historię, np. o żyrafce, która wybrała się w odwiedziny do kangurzycy, a później razem poszły do zoo, gdzie spotkały małpkę i lwa. Połączenie różnych materiałów: pluszu, tkaniny bawełnianej, bezpiecznego lusterka i piszczałki, a dodatkowo wyposażenie książeczki w kieszonkę oraz odstające (ucho słonia) i szeleszczące (zaszyta folia) elementy sprawiły, że książeczkę zgubioną na spacerze postanowiliśmy kupić jeszcze raz. Zabawka jest poza tym cicha (sprawdzi się np. w poczekalni do lekarza), zajmuje mało miejsca i można ją przywiązać troczkami do pałąka wózka. 


Po sukcesie tej pierwszej książeczki tekstylnej postanowiliśmy poszukać czegoś innego, co spełniałoby podobną funkcję. Tak trafiliśmy na produkt Canpola Marine Friends, który jednak u nas nie okazał się takim hitem. Książeczka pluszowa, zatem miła w dotyku, nie pozwoliła już jednak producentom na urozmaicenie postaci i obecność kilku na jednej pluszowej "stronie". Ta cecha zabrała zabawce walor opowiadania, trudniej przecież ułożyć historię z czterech postaci, które widnieją na obrazkach niż z żyrafki, która jedzie pociągiem z innymi zwierzętami.
Książeczka, podobnie jak Babydream, posiada piszczałkę, zaszytą folię i bezpieczne lusterko, a także odstające elementy, za które dziecko może pociągać. Jej dużym minusem jest sposób mocowania do wózka lub łóżeczka - twarde, plastikowe zapięcie dziecko traktuje jak gryzak, a nie jest ono do tego przeznaczone. Gryzak jest wbudowany, ale Ania nie zwróciła nawet na niego uwagi. Książeczki nie miałam okazji prać, ponieważ Ania mało się nią bawiła. Nie wiem zatem, jak znosi kontakt z wodą. 

Ostatnia "książeczka" okazała się niewypałem. Po pierwsze nie jest książeczką, tylko harmonijką, i to taką, która trudno stoi, jest duża, nieporęczna i przywiązać ją można praktycznie tylko do łóżeczka. Po drugie dziecko praktycznie sobie z nią nie radzi, a mimo dużych rozmiarów, zawiera niewiele aktywizujących elementów. Jest melodyjka, lusterko, piszczek, jakiś szelest czy doszyte elementy, ale na te rozmiary i dwustronność wydaje się za mało. Książeczki nie można prać (właśnie przez tę melodyjkę). Ułożenie fabuły jest zadaniem dla bardzo kreatywnego rodzica, mnie przerosło. Ania spojrzała na nią kilka razy, a koło roczku zaczęła bawić się melodyjką, którą nauczyła się włączać. Poza tym zabawka trzymana w zbiorczym pudle na zabawki rozkłada się i plącze, ponieważ jest dość miękka i nie ma zapinania na rzep jak dwie pozostałe.

Książeczki tekstylne Babydream i Canpol Babies

Komentarze

  1. Mamy pierwszą z tych książeczek, Bobek bardzo ją lubi, szczególnie małe lusterko ;) szkoda jedynie, że po kilku praniach książeczka nieco wyblakła i wygląda na zmaltretowaną :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety cecha materiału. My praliśmy tylko raz (ręcznie), po zabraniu książeczki przez psa, zatem zmiana koloru nie była duża. Jednak samo przewidzenie przez producenta możliwości prania wydało mi się bardzo dobrym pomysłem.

      Usuń

Prześlij komentarz