Jak to z tym czerwcem było

Już myślałam, że w czerwcu porządnie wrócę na blog. Jednak zawsze tu coś, tam coś. Aktualnie popołudnia zajmują poszukiwania szafy, w czerwcu byliśmy kilka dni na wycieczce w Wiedniu, którą sami organizowaliśmy. I w domu też jest zawsze coś do zrobienia. Kilka dni temu otrzymałam od Grupy Wydawniczej Foksal książkę Solfatara Macieja Hena. Zapowiada się nieźle, tylko czasu brak. Zauważyłam też, że o ile pół roku temu udział w wyzwaniach, prowadzonych przez innych blogerów, rzeczywiście motywował mnie do czytania, to teraz miałam już długą przerwę w zgłoszeniach do realizacji wyzwań, co trudno przyznać, ale niestety jest zgodne z prawdą. Plany na lipiec, oczywiście, ambitne.

Komentarze