Drugie urodziny

Dziś mijają dwa lata od pierwszego wpisu na tym blogu, który dotyczył Sklepów cynamonowych Brunona Schulza. Od tego czasu sporo się pozmieniało, co mój blog odczuł dosyć mocno - miałam dla niego mniej czasu. Drugie urodziny łączę z podsumowaniem roku 2014. Nie był on szczególnie obfity czytelniczo, nad czym ubolewam. Podziwiam tych, którzy czytają więcej, jednak ścigać się nie zamierzam.

Podobnie jak rok temu, dzisiaj także podaję kilka najśmieszniejszych haseł wyszukiwawczych, po których Google kieruje zabłąkane dusze na mój blog:

- czy mężczyźni kochają pianistki
- czy pianistki lubią sukienki
- gdzie indziej jest lepiej
- co czytać po Inferno
- ritzer galeria handlowa

no i moje ulubione: "Simba i Nala". Myślę, że to ostatnie hasło kieruje wprost do ubiegłorocznego wpisu podsumowującego.

W minionym roku bytności w blogosferze zaliczyłam kilka przerw, w tym jedną miesięczną, przeczytałam 34 pozycje i ogarnęłam swoje życie osobiste. W listopadzie dopisałam się do wyzwań czytelniczych, które pomagają mi organizować kolejność czytania. Na razie jestem bardzo z siebie dumna, bo dzięki nim ruszyłam książki, z których przeczytaniem zwlekałam zbyt długo, należą do nich Grona gniewu Steinbecka.
W 2014 roku pierwszy raz w mojej blogowej karierze podjęłam współpracę z autorem w ramach promocji, z czego bardzo się cieszę. Chodzi o Homoseksokrację Mayevskiego. Największy czytelniczy sukces 2014 roku? Przeczytałam Krzyżaków. Jak bardzo ciążyło mi na duszy nastoletnie zarzucenie tej lektury wie tylko ten, kto sam coś takiego przeżył.

No i najważniejsze: Dziękuję Wam wszystkim, odwiedzającym i komentującym moje wpisy. 

Magda

Komentarze

  1. Gratuluję i życzę następnych owocnych lat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie również, choć wydaje mi się, że i tak dystansujesz wielu blogerów swoją liczbą recenzji ;-)

      Usuń
  2. Moje Gratulacje! Życzę Ci zapału do pisania, inspiracji, wielu czytelniczych zachwytów, i żebyś nie ustawała w swoim zgłębianiu klasyki! A ja obiecuję, że od nowego roku będę do Ciebie częściej zaglądać, bo czytasz fajne książki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie również Naiu wszytskiego najlepszego. Gratuluję tylu przeczytanych pozycji, zwłaszcza jeśli pracujesz i studiujesz jednocześnie. Ja teraz łączę przygotowania do dalszej edukacji z byciem żoną - widzę, że to silnie wpływa na skurczenie czasu, jaki pozostaje na czytanie. A do Ciebie zaglądam zwłaszcza w poszukiwaniu tego, co czeskie, bo traktuję Cię jako przewodniczkę po tych meandrach ;-).

      Usuń
    2. Oj, to mówisz, że bycie żoną jest bardzo czasochłonne? Też mnie to wkrótce czeka, a myślałam, że po studiach sobie wreszcie odetchnę :) Ale co tam, terminu jeszcze nie ma, więc może zdążę trochę poszaleć, książkowo oczywiście :D
      Dziękuję i cieszę się, że na gruncie czeskim mogę Ci być przewodniczką :) Zapraszam jak najczęściej!

      Usuń
    3. Ta zmiana zależy od tego, czy już sama prowadzisz dom. Jeśli tak, to pewnie nie poczujesz różnicy. Ja nagle stałam się, jak śmieje się mąż, dyrektorem logistycznym. Poza tym jakoś czas rozpływa się szybciej niż kiedyś, ale to może tylko moja licha organizacja ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz