W Tajlandii nie pokazuj emocji i zachowaj twarz – „Miss Bangkok”

Występująca pod pseudonimem Bua Boonmee opowiada Nicoli Pierce o swoim życiu w dzielnicy „czerwonych latarni” w Bangkoku. Po tej książce spodziewałam się czegoś więcej. Jest opis trudnego dzieciństwa, jest diagnoza społeczna – kobiety, które prostytuują się w Tajlandii, niejednokrotnie mają na swoim utrzymaniu dzieci. Bua, oprócz dwojga dzieci (pierwsze z nią nie mieszka), utrzymuje także swojego męża alkoholika. Mimo tematu książka jest dziwnie lekka. Wnioski nie są pogłębione. Kobieta, która tkwi w przemyśle erotycznym i sprzedaje swoje ciało, by jej dzieci mogły chodzić do szkoły i nie wstydzić się z powodu braku przyborów, ma świadomość tego, że jej sytuacja jest związana z brakiem wykształcenia. Porównanie do siostry, która jest prawnikiem, jest tutaj kluczem. Co kieruje zatem dziewczyny do pracy w barach go-go, ukrywających nielegalną w Tajlandii prostytucję? Na pewno brak środków na życie i możliwość większego zarobku niż praca w fabryce. Lenistwo uczennic czy nieświadomość rodziców? Wychowanie wśród uzależnień od hazardu i alkoholu? Brak szacunku dla żon czy może tajska obawa przed „utratą twarzy”, która pozwala na wiele, byleby tylko utrzymać wrażenie, że wszystko jest w porządku?
Choć zabrzmi to kolokwialnie, taka jakaś nijaka ta książka. Na dramatyczność „wyznań” wskazuje ich temat, jednak treść jest uboga. Jeśli ktoś decyduje się na opowiedzenie swojej historii, pełnej przemocy ze strony partnerów, ubóstwa i negatywnych doświadczeń z różnych źródeł, nie widzę sensu ich uładzać. A książka, której narratorką jest Bua Boonmee, wydaje się właśnie taka niepełna przez pominięcie i uładzenie.

Bua Boonmee, Miss Bangkok. Wyznania tajskiej prostytutki, tłum. Jacek Illg, Videograf II, Katowice 2010.
Opinio-analiza książki bierze udział w wyzwaniu Z literą w tle - listopad: B 

Komentarze

  1. Jakoś nie mam ochoty :) ogólnie ciężko mi się przekonać do książek, których akcja ma miejsce w Chinach, Bangkoku, Japonii. Chyba to nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę zachęcać. Zwłaszcza do tej lektury. Wiele jej brakuje, by ją nazwać wartą przeczytania.

      Usuń

Prześlij komentarz