Brown siedzi w Pradze, czyli Magda już czeka na nową książkę

http://bestsellery.net/autor/397/dan-brown.html
Tak sobie właśnie przeglądałam kupiony przed miesiącem marcowy numer „Książek”. Dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby do niego zajrzeć. A ponieważ mam dziwny zwyczaj przeglądania gazet od końca, szybciej niż na tytułowego Kafkę trafiłam na wywiad z Danem Brownem. Do artykułu z okładki może kiedyś zajrzę, ale Kafka, którego przeczytałam tylko Proces, nigdy mnie szczególnie nie fascynował.
Zatem Brown i wywiad udzielony Wojciechowi Orlińskiemu. Pierwsza wiadomość płynąca z wywiadu, która jest ważna dla fanów Browna, do których sama się zaliczam, jest taka, że autor spędził nieco czasu w Pradze i zwiedzał system kanalizacyjny miasta. To oznacza nie tylko, że Praga będzie elementem układanki w kolejnej książce, ale także to, że kolejna książka powstaje. Co mnie osobiście bardzo cieszy, bo choć jest ciasno, to miejsce dla Browna zawsze się znajdzie. Dla Umberto Eco i Antoniego Libery też (na szczęście nie piszą w tempie trzech książek rocznie), ale to temat na inny wpis.
Wiedzieliście, że powieści Browna krytycy zaliczają do literatury lotniskowej czy pociągowej? Ja nie wiedziałam. Brown wiedział, ale się tego nie wstydzi. Nie wstydzi się tego także lubiący jego prozę Wojciech Orliński.

http://booklips.pl/przeglad/prasa/ksiazki-magazyn-do

-czytania-nowy-numer-juz-jutro-w-kioskach/
Całkiem zgrabny acz obszerny wywiad, z którego dowiadujemy się, że Brown stuka w klawiaturę przed świtem, a jak skończy pisać, to odpręża się wisząc głową w dół (każdy ma swoje dziwactwa, ja na przykład w dzieciństwie kolekcjonowałam świnki). Czytamy także, że z zawodu jest nauczycielem (brak informacji o nauczanym przedmiocie, wikipedia mówi o matematyce) i że próbował swoich sił jako piosenkarz i satyryk. Co mnie zdziwiło – że Cyfrowa Twierdza jest jego pierwszą powieścią, ale nie pierwszym wydanym tekstem. W 1995 roku napisał „187 mężczyzn, których należy unikać – Przewodnik dla romantycznie sfrustrowanych kobiet”. Pisarz mówi w wywiadzie, że zarobił na nim równowartość swojej rocznej pensji nauczyciela.
Pisarz chce wykorzystać ten wywiad do tego, by powiedzieć światu (dobra, nie oszukujmy się – polskiemu odbiorcy, i to takiemu, który czyta książki i „Książki”), że uważa, że jako pisarz zarabia za dużo w odniesieniu do zarobków nauczyciela. Natomiast Orliński manewruje w stronę roli tak popularnego pisarza jako głosu w dyskursie publicznym. Brown odcina się od tego, z czego nie rezygnuje J.K. Rowling – czyli korzystania ze znanego nazwiska, by zwrócić uwagę na problemy społeczne. Ale nie oszukujmy się – czym innym jest autorka Harry’ego Pottera, która mówi, że dzięki zasiłkowi mogła pisać i płacić podatki, a czym innym Brown, który zacząłby, nie daj Boże, mówić o przeludnieniu czy problemie inwigilacji państwa w prywatne życie obywateli. Niech on lepiej pisze kolejną powieść.

Wojciech Orliński, J. K. Rowling, kocham panią!, (wywiad z Danem Brownem) „Książki” 2014, nr 1(12) s. 60-63.

Komentarze

  1. Mam zaległości w czytaniu Browna, bo wciąż nie sięgnęłam po "Zaginiony symbol". Jednak już zacieram łapki na tę Pragę - z pewnością będzie ciekawie, :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Brownem jest na szczęście tak, że jeśli już do niego usiądziesz, to w ciągu 2 dni, max tygodnia (w zależności od innych obowiązków), zaległości nadrobisz :-)
    A co do Pragi, to - może przez to, że to nasz krąg językowy i kulturowy - nie mogę się doczekać i zaczynam się zastanawiać, co Brown uknuł ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz