A co z moimi planami?

Znów zaczynam planować, co przeczytam. Efekt? I tak czytam inne pozycje. Założenia znów rozmijają się z rzeczywistością. Zapowiedziałam z początkiem lutego notatki o powieściach, nad którymi badania włączam do swojej pracy magisterskiej. Została jeszcze Madame Antoniego Libery i sądzę, że jeszcze poczeka na swoją kolej, przede wszystkim dlatego, że dobrze ją znam i stoi na półce nad moim biurkiem. Teraz w pierwszej kolejności zajmę się Markiem Bieńczykiem i jego Książką twarzy, na którą kilka miesięcy polowałam w bibliotece. W drugiej - książką, której szukałam dwa lata - Nieznośną lekkością bytu Milana Kundery. Boję się trochę rozczarowania po tak długim czekaniu na dostanie jej w swoje ręce i dlatego odwlekam to spotkanie. Stos książek, zwłaszcza z półek mojego chłopaka (m.in. Nabokov, Dostojewski czy jedyna nieczytana powieść Sienkiewicza), kusi i utrudnia wybór, co najpierw. Dlatego pewnie znów wygrają poszczególne książki, a nie moje plany.
Ponadto myślę nad odświeżeniem Josteina Gaardera. Przypomniał mi o sobie, gdy w księgarni spojrzałam na tytuł Córka dyrektora cyrku. Czytałam przed kilkoma laty. Ciekawe, jakie teraz ta powieść zrobiłaby na mnie wrażenie.

Komentarze